"Cukierek albo psikus" - takimi słowami witają Cię dzieci w progu Twojego domu, a Ty nie masz wyjścia - dajesz cukierka, a jeśli nie masz - cieszysz się, że zaoszczędziły Ci psikusa :) Tak dzieje się co roku 31 października i wierzcie nam - krajom skandynawskim ta tradycja nie jest obca.
Zarówno w Norwegii, Danii czy Szwecji, Halloween obchodzone jest tak jak w Ameryce, w przeddzień Święta Zmarłych, które przypada 1 listopada.
Halloween zostało zapożyczone ze Stanów Zjednoczonych w latach 90-tych. To przede wszystkim młodzi - dzieci i młodzież zaadoptowały to święto i uznały za "swoje".
Skąd wzięła się tradycja Halloween?
Zgodnie z dwiema teoriami - geneza Halloween sięga z jednej strony tradycji chrześcijańskiej i Wigilli Wszystkich Świętych, z drugiej tradycji staropogańskiej i celtyckie święto pożegnania jesieni, a powitania zimy. Było ono radosne , a jednocześnie smutne. Dziękowano za zbiory, za dostatek i plony, a jednocześnie nadchodząca zima była kojarzona z nadchodzącym smutkiem i śmiercią. Dzień pożegnania jesieni i powitania wiosny, dzień łączący światy żywy z umarłym - celtyccy kapłani uważali za szczególny. Palono wtedy ogniska, przebierano się w wymyślne stroje - wszystko po to, aby odstraszyć złe i zbłąkane dusze.
Sama nazwa Halloween pochodzi od nazwy parady All Hallows Eve - Wigilia Wszystkich Świętych, która odbywała się w amerykańskim mieście Anoka od 1920 r., a która wzbudzała wielkie kontrowersje i potępienie - szczególnie ze strony kościoła. Halloween do dziś jest uznawane za święto o pogańskiej etymologii.
Jak świętują współcześni Skandynawowie?
Tradycja obchodów Halloween w krajach nordyckich jest całkiem młoda. W Norwegii obchodzi się Halloween od roku 2000; podobnie w Danii. W Szwecji sezon na wiedźmy zapoczątkował Hard Rock Cafe w 1990, aby po 20 latach szaleństwo zabawy ogarnęło cały kraj.
Można śmiało powiedzieć, że Skandynawowie przyjęli z dobrodziejstwem amerykańską tradycję i Halloween stało się ważnym wydarzeniem. Już na początku października sklepy zapełniają się "haloweenowymi" towarami. Począwszy od świeczek, lampionów, kubeczków i słomek, poprzez kostiumy, "upiorne" gadżety aż po słodycze. Wszystko znakowane charakterystycznymi dyniami, wiedźmami, szkieletami, duchami. W tym samym klimacie przystrajane są stoiska, a sklepowe półki uginają się pod ilością i ciężarem "halloweenowych" gadżetów.
Domy i ogrody są udekorowane dyniami. Stoją wszędzie. Przed drzwiami, na schodach i parapetach. "Koszmarnie" stylizuje się balkony i ogródki. Duchy, duszki, wiedźmy, pająki, upiory i oczywiście wycięte, "straszne" dynie królują w tych dniach w domowych dekoracjach.
Kiedy nadchodzi oczekiwany dzień 31 października, na ulice wybiegają dzieci przebrane za "upiorne" postacie. Szczęśliwe biegają od drzwi do drzwi, odwiedzają domy sąsiadów i proszą o słodycze. Wszystkie tym samym zawołaniem, które dobrze znamy - "cukierek albo psikus". Norweskie dzieci witają nas słowami "knask eller knep", Szwedzi - "bus eller godis", a Duńczycy - "slik eller ballade".
Nastolatkowie i dorośli z kolei spędzają ten dzień na zabawach "halloweenowych". Część osób bawi się w klubach, cześć organizuje przebierane imprezy w domach, na prywatnych przyjęciach. Oczywiście dominują wtedy potrawy z dynii, w różnych postaciach - od zupy dyniowej po pieczone dynie. 🎃🎃🎃
Dobrej zabawy! Hav det sjovt!